Majeczka

Na pewno pamiętacie, że mam maleńkiego gościa - Majeczkę ( Dollzone Momo ).

To maleństwo jest mniejsze od moich obitsiaków jedenastek. 

Przyjechała do mnie, żebym postarała się o zapewnienie garderoby dla niej. 

Powoli powstaje więc kolekcja ciuszków na każdą okazję.

Ponieważ włoski przeszkadzały mi w przebieraniu, zdjęłam je, a zamiast tego zrobiłam zastępczą czapeczkę, która na włoski nie wchodzi. Na główkę z wigiem, zrobię jeszcze inną.

Kurde ten skrzat ma tyle uroku, nawet bez wiga. Widać, że to mała trzpiotka i urwisek. 

I takie miały być też ubranka.

Jako, że właścicielka nie posiada bloga pozwolę sobie tu pokazać, jak Majeczka pozuje :)

Majeczka: Czy tak dobrze stoję?

Majeczka: Lubię błękitny kolor :)

Majeczka: A te ogrodniczki mają dwie kieszonki :)

Majeczka: I się odpinają :)

Majeczka: Sama je zapnę :)

Z tych jeansów jestem bardzo zadowolona. Koniecznie moim Petit Fairy muszę takie uszyć.
Majeczce też przypadły do gustu, zwłaszcza funkcyjne kieszenie. Potem się trochę rozkręciła z pozowaniem ^^)

Majeczka: I kolejne ogrodniczki. Ale te mają jedną kieszonkę :(

Majeczka: A to kurteczka jesienna.

Majeczka: I kożuszek na zimę :)

Majeczka: Ale te sukienki tylko na specjalne okazje będę nosić.

Majeczka: Za grzecznie w nich wyglądam :(

Majeczka: A to, to już przesada, tylko i wyłącznie na święta będzie.

W planie jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia ;)

Majeczkę czeka repaint, a ja czekam na preparat do zmycia obecnego makijażu
(leci już ze stanów).

To się staje niebezpieczne. 

Im dłużej jest u mnie Momo, tym bardziej jeszcze chce mi się malucha :(

Majeczka jest bardzo szczęśliwa i na tyle się już oswoiła z nami, że zaczyna psocić,
ale jest przy tym taka słodka **)

Serdeczne pozdrowienia dla Małgosi :D i dla pozostałych odwiedzających :D