wtorek, 25 lutego 2014

Pożegnanie

Co po niektórzy już wiedzą, że planuję wymianę lalek.
Dlatego wyprzedaję swoje lalki ( nie wszystkie oczywiście ).
Wczoraj pożegnałam moją kochaną Mirellę. Nie poświęcałam jej już należnego czasu,
a szkoda by było, żeby w pudełku leżała.
Została więc adoptowana przez Gosię.
Niestety to była szybka decyzja i nie zdążyłam zrobić Mirelli porządnej sesji.
Ostatnie zdjęcie Little Pullip Stica - Mirelli u mnie na blogu:

Moje elfy nie są zadowolone z tej decyzji.

Sedrick mi groził, Rin płakała, a słodka, mała Eve kompletnie nie wiedziała co się dzieje.
Ale za to są inne lalki, które się już cieszą na spotkanie z Mirellą.

Skoro nie mam innych fotek z pożegnania to wrzucę tu kilka wspominek T-T

Taka kruszynka do mnie przybyła.
Patrząc tak po datach wpisu to było prawie rok temu.

A to moje ulubione zdjęcia Mirelli:












Żegnajcie :*
Wzruszenie nie pozwala mi więcej pisać. Pomimo, że nie jest już moja, zawsze pozostanie w mej pamięci.

A w związku z tym, że jest to prawie rok mojego bloga - pierwszy wpis z 5 kwietnia 2013 i zbliżam się do 10 tys odsłon, postanowiłam  zrobić candy, może połączę je z małym konkursem.
Uszykuję nagrody i ogłoszę je wkrótce.

Pozdrawiam Was serdecznie :)





24 komentarze:

  1. Wiesz, że będzie miała dobry dom :) hyhyhy ;)
    No cieszę się z konkursu-candy niezmiernie, a elfikom się nie dziwię :)
    Mirella jutro powinna być już u mnie ;)
    Znów spotka się z Luną i z istotką swojego gatunku, Alicją ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że będzie jej dobrze w nowym domku ? Ciekawa jestem kto u Was zawita ;-) czekam na candy :-)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. ajjjj trochę smutno.....ale cóż....trochę jestem zaskoczona, że to właśnie Mirella, stawiałam na basaka lub elfa...co do nowych nabytków, to z niektórych komentarzy domyśliłam się co w trawie piszczy i nie powiem, bo wywołało tajemniczy uśmiech na mojej buzi :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, smutno, ale ja już czekam na nową lalę i przebieram z podniecenia nogami :)))
      A Basaaka sprzedam jak go wreszcie zrobię, albo zostawię, jeszcze nie wiem. I jak przyjdzie nowa to na pewno się do ciebie i Coco Dolls zgłoszę po sweterki :)

      Usuń
    2. a moja nóweczka już gotowa tylko czeka na wigusia, który zmierza z daleka :) więc cierpliwość moja wystawiona na próbę :) a sweterek z przyjemnością wydłubię :) życzę powodzenia Mirelli :)

      Usuń
  4. Nie mogę się doczekać już nowej lokatorki. Koniecznie chcę wiedzieć, chociaż mam maleńkie podejrzenia kto to może być ^ ^ Szkoda, że Mirella musiała odejść, ale wierzę, że w nowym domku będzie jej równie dobrze. Pozdrawiam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Dzięki, mnie też się strasznie nadal podoba.

      Usuń
  6. Pamiętam jak żegnałam moją Elissę, smutno ale wychodziłam z założenia, że po co ma siedzieć u mnie na półce jak może znaleźć nowy kochający dom i kogoś kto poświęci jej więcej czasu. Także głowa do góry! A na Mirellę już na pewno czekają nowe przygody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie myślę dokładnie tak samo, dziękuje :)

      Usuń
  7. Przepiękne te zdjęcia! A ta bluza z kapturkiem cudo! Gdybym to ja potrafiła takie rzeczy uszyć to moja Dalka miałaby się dobrze ;)
    Trójka kotów=morze radości i kłaków, sprzątam więcej niż ustawa przewiduje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łaj szkoda, że wcześniej nie pisałaś, bo wszystkie ubranka poleciały za Mirellą :) Ja mam jednego kociaka, to sobie wyobrażam ile u ciebie sprzątania :((((

      Usuń
    2. Chyba niegrzecznie się w trące. Ani ja też mam 3 kotki i wcale nie ma tak dużo sprzątania :)))) więcej bałaganu ja zrobię oj tak.

      Usuń
    3. Chyba masz rację. Ja jak się tylko za robotę zabiorę to pokój, to za mało. Burdel zrobię wszędzie ;)

      Usuń
  8. Szalejesz Mirelle już podglądam. Jest w nowym świecie i widać ,że jej tam dobrze. No i Lunka szczęśliwa. Tam Mirelli jest zdecydowanie więcej więc myślę ,że smutek i żal na marne nie poszedł.Dalej będziemy mogli ją oglądać.

    OdpowiedzUsuń
  9. czasem trzeba coś poświęcić, lepiej mieć kilka ulubionych i się nimi zająć jak należy niż tłum i nie mieć dla nich czasu. Jak u mnie niestety, choć i tak sporo sobie poszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mirella jest na pewno szczęśliwa w nowym domu.
    A rozstania niestety często są częścią naszego lalkarskiego życia :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję :) buciki już ma nowe, bardziej wiosenne,ale o tym w następnym poście ;)

    OdpowiedzUsuń